Sztuczny tłok polem działania kieszonkowców

Każdy stara się zaoszczędzić, jak tylko potrafi. Nie jest tajemnicą, że dla tych, którzy mają niższą pensję, liczy się każdy grosz. Jednym ze sposobów na oszczędności jest kupowanie ubrań na targach, czy sklepach z używaną odzieżą. Rzeczy tam sprzedawane są w niezłym stanie i nie odbiegają jakością od tych z górnej półki, są za to sporo tańsze. To najważniejszy powód, dla którego ludzie udają się do second-handów. Takim mianem określa się miejsca, które w swojej ofercie mają używane rzeczy. Trzeba jednak uczciwie powiedzieć, że przychodzą tam nie tylko niezamożni ludzie, ale i osoby majętne, które lubią po prostu kupować i podnieca je rywalizacja. Tak to słowo klucz, bo w takim sklepie trzeba ostro walczyć o upragnioną rzecz. Chętnych jest znacznie więcej niż ekskluzywnych towarów, toteż kto pierwszy, ten lepszy. Tutaj obowiązują prawo sprytniejszego, bardziej spostrzegawczego i kto ma te cechy, może się nieźle obkupić. Pośród używanych i zniszczonych ubrań można natrafić na prawdziwe perełki po atrakcyjnej cenie.

Jednak sklepy z używaną odzieżą to przede wszystkim ratunek dla ludzi, którzy zarabiają poniżej 2000 złotych. Oni nie mogą pozwolić sobie na szaleństwa zakupowe, bo ich zwyczajnie na to nie stać. Przychodząc tutaj, liczą na to, że uda im się kupić coś w miarę stosownego i nie wydać na to zbyt wielu pieniędzy. Z ich niskiej pensji trzeba przecież jeszcze opłacić podstawowe rachunki czy prywatną wizytę u specjalisty. Poza tym w takim second-handzie można zaopatrzyć się w każdy rodzaj odzieży, poczynając od bielizny, a na garniturze kończąc. Czasem zdarzają się atrakcyjne przeceny lub możliwość kupowania na wagę. Wtedy płaci się za ilość rzeczy, nie za ich jakość. Trzeba jedynie pamiętać o tym, że okazje cenowe są w wyznaczone dni, a nie przez cały tydzień. Zaletą szmateksów ubraniowych jest to, że są umieszczone w budynku, przez co nie są narażone na niekorzystne warunki atmosferyczne. Poza tym jest tam centralne ogrzewanie, więc nie ma zimna ani wilgoci.

Zupełnie inaczej jest na bazarach czy targach. Tam stragany są ulokowane pod gołym niebem, więc taki deszcz, wiatr czy śnieg utrudnia buszowanie wśród towarów. Poza tym, by obejrzeć wszystkie stoiska, trzeba się nieźle nachodzić. Odnalezienie upragnionej rzeczy też nie jest proste. Trzeba nieźle się nagimnastykować, by odnaleźć na przykład sprzedawcę z butami, czy koszulami. Teren takiego targowiska często jest bardzo rozległy, a stragan od straganu oddalony o kilkaset metrów, toteż nim zdecydujemy czy chcemy kupić to, czy nie, na pewno rozbolą nas nogi. Poza tym sprzedawcy mają tak zróżnicowany asortyment, że oprócz wymarzonej rzeczy możemy skusić się na milion innych. Na takim bazarze trzeba uważać na kieszonkowców. W takim zamieszaniu są praktycznie niewidoczni. Poza tym duże skupisko ludzi im sprzyja, bo oni wiedzą, jak zrobić tłok. Oczywiście jest on sztucznie tworzony, ale jest to dla nich doskonała okazja, by okraść upatrzoną ofiarę. Nim zorientuje się, że została okradziona, kieszonkowiec wtopi się w tłum. Już nieraz zdarzało się, iż kupujący zamiast z zakupami wracał do domu z płaczem.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here